Witam wszystkich w ten niestety deszczowy weekend. Przepraszam , że nie zostawiałam nawet żadnych komentarzy , ale zaszfankował mi blog i nie umiałam zostawiać po sobie żadnego śladu , nawet było mi żal bo myślałam , że to już koniec. Wróble u nas dość porządnie się rozgościły , jeden z nich na siłę próbował wejść do kuchni ;) . Nawet nieźle pozował do zdjęć ;)
Tu kilka zdj. z naszego ogrodu ;)
A tu pokażę wam jeszcze niezamieszkałą chatkę w której (tylko się nie śmiejcie) zamieszkają kury :)
A tu uszyłam sobie nowy materac na leżak :)
Ostatnim moim zakupem był dzbanek który dokupiłam do kubeczków :) Jest tak kochany ,że nie mogłam mu się oprzeć
Mąż ostatnio wymyślił , że zrobi małą przebudowę pokoju to znaczy - wymurował ścianę ze starej cegły na której zawiesimy telewizor ( na zdj. jest to jeszcze nie skończone ) wyszlifowaliśmy belki które są na ścianie , bo były bardzo ciemne ... dorwałam też stolik i zdarłam z niego farbę. Wszystko to zostało w swoim naturalnym kolorze. Krzesłu też się dostało , ale jeszcze czeka by pomalować go lakierem :)